Jak tak teraz patrzę na jej brudne zdjęcie, to wygląda trochę jakby miała piegi, co nawet urocze jest. Ale nie uchroniło jej przed spotkaniem z wodą, mydłem i wrzątkiem.
Tadaaaaaaaaaaaaaam! Taka jestem piękna! I uwaga, w całej okazałości:
I teraz będzie myk, bo kiecka robi tak:
Wziuuuuu! Powinnam zrobić gifa, ale mnie już szlag trafia przy pisaniu tego posta. Jeden laptop nie chce mi odwracać zdjęć, drugi nie czyta karty z aparatu, nie wiem gdzie jest kabel, wysyłam sama do siebie maile ze zdjęciami, sprytnie je kompresuje a tu nie ma winrara, co jeszcze mnie spotka przed opublikowaniem tego?
Gdyby się ktoś mocno dziwił co u mnie robi taka lalka, to ja jego dziwienie się podzielam, podam nawet 4 powody, przez które Superstarki nie powinny u mnie mieszkać.
1.
2.
3.
4.
Znosiła to dzielnie, ale nie zamierzam jej narażać na gorsze krzywdy. Znalazła już dwie potencjalne nowe mamy, ale przykro mi Kasiu, mama z Poznania była szybsza :(
(czas na lament)
(płacz)
(ciche pochlipywanie)
(cisza, gasną światła)
(rozdzierający krzyk "NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE")
(kurtyna)
(bufet)
No jaki chitry myk z tą kiecką, że też w prawdziwym życiu nie mogę mieć takiej opcji - pociągam za sznurek i staję się bajeczna! W prawdziwym życiu po pociągnięciu sznurka mógłby mi ewentualnie rękaw odpaść. :C
OdpowiedzUsuń(przyszłam akurat na darmowy bufet, ale fart)
Ale cuda, mam tę samą niewiastę i to z tego samego targu :)
OdpowiedzUsuń...a tu dowód :) http://kensuperstar.blogspot.com/2014/09/armagedon-czy-co.html
UsuńJak sprawdzałam jak ona się nazywa, to trafiłam dokładnie pod ten adres ;)
UsuńNieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! ;(
OdpowiedzUsuńNo już, nie płaczemy, wszystko będzie dobrze. Marcin znalazł swoją na targu, ja znalazłam, do trzech razy sztuka, przyjeżdżaj!
Usuńa ta niunia z powiekami skąpanymi
OdpowiedzUsuńw złocie - to nie towar eksportowy
pt. "Barbie - Polka"?
Niunia nazywa się Blossom Beauty, kwiaty to całkiem słowiański motyw, ale ta chyba jednak jakieś amerykańskie gatunki ma na kiecce :)
Usuńporównałam z barbioszką pokazaną przez Kidę
Usuń12ego lipca - fakt, oną-ci-ona nie jest, ale
mogłaby śmiało za bliźniaczkę na 1/2 etatu...
Borzeno, mi też tego brakuje nie wiesz jak bardzo... :( Nowe cieszy, ale stare bardziej emocjonalnie pociska...
OdpowiedzUsuńI dobrze że jej nie zatrzymałaś. Nijak ci nie pasi :D
Wspaniała panienka i aż zazdroszczę takiego znaleziska... Mnie się takowa marzy bardzo, ale niestety, jak do tej pory, trafiam raczej na młodsze panny z drugiej, ciucholandowo - targowej ręki. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny różowiasty barbioch :-D przesyłam pozdrowionka z poznania i czekam na kolejne spotkanie lalkowe :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna zdobycz!
OdpowiedzUsuń