wtorek, 28 maja 2013

Jak obiecywałam, nastąpiła właśnie ta chwila, w której publikuję całe to niereprezentacyjne "jeszcze gorzej". W kwestii wyjaśnień wstępnych, stworzyłam sobie pare sztuk miniaturowych papierosów i chciałam tylko zrobić jedno zdjęcie w ramach uwiecznienia tego czynu, a wyszło jak widać poniżej. Usprawiedliwiając albo pogrążając się jeszcze bardziej dodam, że takich full wypas papierosów, tytoń i filtr nawet mają. Nie, nie wiem po jaką cholerę. Zapałki zdobyte przypadkiem w krakowskim sklepie z wszelkim pamiątkowym kiczem, z drugiej strony pudełka mają kościół Mariacki ;)
A w ramach wyjaśnień wstępnych w formie fabularnej muszę dodać, iż próby powstrzymania tak niepoprawnych ideowo zdjęć również były.

-Heeeeeej, czekaj, czekaj, gdzie z tymi zapałkami, no gdzieeeeee?!


-Ty, duży, ja do ciebie mówie, odwróć się tu natychmiast, co ty wyczyniasz?!


-Czy ty sobie zakuta pało nie zdajesz sprawy co ty robisz?! Ciul z tobą, ale trujesz nasze małe plastikowe płucka, spójrz na dziewczyny jak lamentują! Pssst, Barbie, cholero jedna, lamentuj a nie maślane oczy robisz... Co to ja.. Aaaa, tak! Nie machaj mi tym świństwem przed nosem, pomyśl o swoich fanach których w tym momencie tracisz, pomyśl o oglądających te zdjęcia nieletnich których namawiasz do złego, pomyśl o tym, że z każdym wypalonym papierosem gdzieś na świecie umiera mały puchaty króliczek.. chociaż ciebie bezduszny dupku to chyba nie rusza.. to pomyśl w końcu o mnie i tym że krzycze ci do ucha, a jak to odłożysz to momentalnie przestane!


-AAAAAAAAAAAŁ!


Także, przepraszam Marcinie, nic to nie dało i jestem zmuszona wrzucić resztę zdjęć :)










piątek, 24 maja 2013

Puk puk, dzień dobry :)
Właśnie sobie przywędrowałam na blogspota stąd http://borze.pinger.pl/ . Łudzę się, że może przeniesienie się tu zmusi/zachęci mnie do intensywniejszej i bardziej ogarniętej pisaniny i zdjęć. Bez przesady, wiadomo, natury ludzkiej, a co dopiero mojej się nie zmieni, niepukładaną i leniwą się w tym przypadku jest, a nie tylko bywa. Obecny adres jest wynikiem desperacji po wpisywaniu w tą rubryczkę wszelkich możliwych odmian borzów i omójborzów i borzewiecojeszcze, więc jest jak jest, przynajmniej w miarę ekspresyjnie i z głębi serca. Póki co zorganizowałam podstrony i stronę wizualną, trafiłam na barierę dla mojej tępoty w postaci opcji obserwowanych blogów i już się jakoś zwyczajnie więcej nie chce. Zwijamy więc zdjęciowy majdan, naciągamy stare swetry i wracamy na parapet żeby zupełnie niczego tam nie dokonać.





(oj niereprezentacyjnie tu zaczynamy, bardzo niereprezentacyjnie... ale będzie jeszcze gorzej, obiecuję ^^)