O treści memu duchowi kryjomej.
Mistrzu - szepnąłem - z tych słów groza świta!"
Tak powinna wyglądać scena przekraczania progu kawiarni Bona przez wszystkich postronnych dnia wczorajszego. Jednak nie wszyscy uznali dziwne odgłosy przy jednym ze stolików za przesłankę wystarczającą do opuszczenia lokalu. Byli i tacy, którzy podchodzili i odważyli się zapytać, kto my tak właściwie jesteśmy i o co nam chodzi. Najodważniejsza zrobiła nam więcej miejsca na te diabelskie wybryki i zabrała naczynia po kawie.
(że niby słynne foteliki-stojaki na komórki testujemy)
"Okropne gwary, przeliczne języki,
Jęk bólu, wycia, to ostre, to bledsze,
I rąk klaskania, i gniewu okrzyki
Czyniły wrzawę, na czarne powietrze"
Było rwanie głów, chowanie ich do szuflady, tonący wrak Titanica, hinduskie bóstwa, sparaliżowany rekin-kosmita, kanibalizm, dzikie orgie, obdarcie z mokrego dresu, rozpacz, nagość, gniew, zazdrość, róż, pożądanie, konsumowane na surowo kurczaczki, wróbelki i kolba kukurydzy oraz poważne rozmowy o naftalinie, zapachu sąsiadów i One Direction. Do tej pory próbuję się pozbierać. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie wam do głowy przyjechać do Krakowa i się z nami spotkać - liczcie się z tym, że nie będziecie już tymi samymi ludźmi co kiedyś, a o waszych czynach będzie głośno na rodzinnej kolacji u wszystkich dookoła.
"Mistrzu - spytałem - skąd ten chór boleści,
Kto ów lud taką snadź rozpaczą zdjęty?"
-Mmmm, kukuryyyydza.. Omnomnomnom...
-Ja jestem King Bruce Lee karate mistrz!
(King Bruce Lee po godzinach dorabia jako ruska aparata do wiązania krawata, krawaty wiąże i usuwa ciążę, żongluje wspaniale i przydusza Little Dale)
"Męczarnię takiej podłej treści
Znoszą w tym miejscu te dusze mizerne,
Które bez hańby żyły i bez cześci."
... rzec by mogli wszyscy poważni kolekcjonerzy, za których się podawaliśmy, na widok tego, co się tam wyrabiało. I rwać sobie włosy z głowy przez świadomość, że na te wszystkie profanacje, których się dopuściliśmy, nie ma już lekarstwa.
(znaleźli się tacy, którym wydawało się, że są ponad to...)
(...lecz żeby nie czuć się zbyt pewnie, skończyli z mikrochipem w kształcie spinki do włosów)
Poza tym, jestem naprawdę zgorszona zachowaniem Safira. Przemoc i agresja były do przewidzenia, ale jakim prawem on się przystawiał do każdego plastiku po kolei robiąc sobie ze wszystkimi słit foteczki, ewentualnie był niezwykle zadowolony z tego, że to oni przystawiają się do niego?! Jego nie można brać do ludzi, bo jeszcze rozum całkiem zaśnie i obudzą się w nim jakieś imprezowe demony, a ja nie mam z czego płacić alimentów potem...
(panu Ruska Cegła masło oczami wypływa tworząc potoki liryzmu tej sceny)
Wszystkie te dewiacje oczywiście da się logicznie wytłumaczyć, przeprowadzić analizę i interpretację i dowiedzieć się, co autor miał na myśli. Ot chociażby:
(Mamy tu scenę w symboliczny sposób ukazującą wizję zagłady. Biała postać z lewej strony jest alegorią Zła Wszelkiego i trzyma w dłoniach odwróconą do góry nogami personifikację Dobrobytu. Dobrobyt ukazany jest bezosobowo, jako ciało pozbawione cech indywidualnych, do tego ciało wychudzone, co w połączeniu z nietypową pozą świadczyć może o przechodzeniu Dobrobytu w Złobyt. Zło Wszelkie jest łyse, o tym, że niegdyś był w lepszej kondycji świadczyć może resztka niebieskiej plasteliny na czubku głowy, jako echo dawnej świetności. Zło dopada opalony Kapitalizm który podnosi już rękę, żeby strzelić mu plaskacza w pysia. Po stronie prawej wyłania się Boska Ręka Opatrzności, która pilnuje świata posyłając na zbawczą misję Aniołów (tu jeden rozczochrany przedstawiciel), którzy wyposażeni w broń przypiętą do wątłych nóżek opanują Zło Wszelkie. Warto zwrócić uwagę także na postać na dalszym planie z lewej strony, symbolizuje ona oczywiście Ludzkość odwracającą się plecami od problemów świata. Badacze mają problem z siwą chmurą przesłaniającą nogi Dobrobytu, spierają się o jej identyfikację jako Burzy Napięć Wielkich Potęg albo Kupy Kłaka.)
Najwytrwalsi zostali zabrani na wycieczkę do Za-jedno-wieżo-i-siedmio-drzwio-grodu, Borzej Nory, czyli mojego tak zwanego mieszkania, gdzie czekała ich już tylko śmierć. Nie ich własna, na szczęście. Ale kto wie co będzie następnym razem.
"Niezmierna czerń smugą się wiła;
Nigdy bym nie był uwierzył na słowo,
Że tyle ludu śmierć już wytraciła."
____
Poza mną, udział wzięli:
Dollby (http://lalkahalka.blogspot.com)
Kate (http://barbiedream.blogspot.com)
Mad Telepath (http://madtelepath.blogspot.com)
Grażyna (http://zaleilale.blogspot.com)
Mobe (http://mobe-lalkuje.blogspot.com)
Ania
Podczas spotkania nie ucierpiała żadna lalka, pluszowa mysz ani człowiek poza Mad, która twierdzi, że ma problem z niejakimi klepkami.
Zdjęcia zawdzięczam Grażynie i Kate, cytaty Dantemu.
Okej. Twoja interpretacja zdjęcia-zagłady mnie zniszczyła XD Nie potrafię się pozbierać. Szczególne ten fragment o ludzkości, odwracającej się. I can't XD + "krawaty wiąże i usuwa ciążę, żongluje wspaniale i przydusza Little Dale" mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńObiecałam wydziwaczony opis godny dzieła sztuki współczesnej, więc trzeba było coś takiego stworzyć xD
Usuń"Podczas spotkania nie ucierpiała żadna lalka, pluszowa mysz, ani człowiek."
OdpowiedzUsuńJa ucierpiałam! Parę klepek mi się obluzowało.
Reszta wypadła po przeczytaniu analizy i interpretacji.
Edytowałam ^^
Usuń<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Justyna jesteś mistrzynią :D Haha, leżę i płaczę, ledwie mogę pisać...! Jako autor przedostatniego zdjęcia muszę przyznać, że ujęłaś idealnie w słowa mój zamysł artystyczny xD
OdpowiedzUsuńA Dante świetnie podkreślił wyjątkowość tego spotkania, ma facet gadane ;)
No i Borza Nora, tzw. Za-jedno-wieżo-i-siedmio-drzwio-gród to miejsce magiczne, pełne uroku i chętnie byśmy tam wrócili <3
Cieszę się bardzo, że udało mi się słowami opisać to, co tak nieuchwytne w subtelnym świecie obrazów xD
UsuńOpisy piekła wg Dantego to jednak jedyny kawałek literatury który pasuje na taką okazję...
Podtrzymuję moje zaproszenie do Nory następnym razem :)
Karmelek na końcu robi genialną puentę....
OdpowiedzUsuńTwoja opisówka to popisówa nie z tego świata powiem ci. Mistrzowskie :D Teraz sobie dopiero zdałem sprawę z naszych haniebnych wyczynów... że to była bibliotek, a my takie herezje czyniliśmy!!!
ps. Grześ stracił głowę całkowicie ;pp
Leżę :D
OdpowiedzUsuńI naprawdę nie wiem, co mam teraz napisać, bo opis przedostatniej fotki totalnie mnie rozbroił, zatem ujmę to tak:
czysty geniusz :D.
Fajnie macie. My we Wro się jakoś nie możemy zebrać z tym spotkaniem :/
OdpowiedzUsuńNo to pakujcie tyłki w autobusy i przyjeżdżajcie do nas! ^^
UsuńGenialny post :D Nie źle się tam musiało dziać, ta interpretacja jest taka... głęboka :P
OdpowiedzUsuń